Znów afera. Chodzi o bilbordy Lasów Państwowych znalezione przez grzybiarzy w lesie
Pod Poznaniem, grzybiarze natknęli się na stalowe konstrukcje billboardów, które kosztowały 35,2 miliona złotych. Zgodnie z informacjami Gazety Wyborczej, Lasy Państwowe miały zamiar postawić 2 tysiące takich billboardów w lasach jeszcze przed wyborami. Miały one promować zrównoważoną gospodarkę leśną i ochronę przyrody. Niestety, plany te nie zostały zrealizowane na czas.
Konstrukcje miały zostać dostarczone z Ustrzyk Dolnych do Nadleśnictwa Babki kilka dni przed wyborami. Zadanie to miała wykonać spółka Bieszczady, powiązana z Suwerenną Polską. W skład spółki wchodzą politycy Zjednoczonej Prawicy, takie jak Marcin Cichowicz z PiS i Bartosz Bazela z Gostynina, również działający w ramach Prawa i Sprawiedliwości.
Gazeta Wyborcza informuje, że na dostawę i montaż billboardów przeznaczono łącznie 35,2 mln zł. Początkowo kwota ta wynosiła 65 mln złotych. Jednak zarówno pierwsza, jak i druga kwota są znacznie wyższe od rzeczywistych kosztów kampanii billboardowej, która mogłaby wynieść nieco ponad 4 mln zł.
Według informacji z Nadleśnictwa Babki, jedna tablica billboardowa kosztuje 2091,00 zł w sklepach internetowych. Zakładając, że Lasy Państwowe postawią 2 tysiące takich tablic, na każdy billboard (produkcję, montaż i ewentualną kampanię) zamierzają wydać ponad 17,6 tys. zł.
Dziennikarze ustalili, że środki na akcję billboardową mają pochodzić z Funduszu Leśnego, który jest wspólnym rezerwuarem wszystkich nadleśnictw.
Podobało Ci się? Udostępnij!